środa, 27 sierpnia 2014

Operacja alternacja

Wreszcie udało się znaleźć jakiś alternator! Ku mojemu zdziwieniu kolega Sławek wrócił dziś z misji poszukiwawczej z alternatorem Magneti Marelli 14V 55A tajemniczo podpisanym flamastrem "SEAT DIESEL".
Na pierwszy rzut oka model bliźniaczy do rodzimego Elmotu, tyle, że ma wbudowany regulator napięcia. Poza tym mocowanie identyczne co do joty, wszystkie średnice itp. Wystarczy zamienić 1:1. Przed montażem oba alternatory profilaktycznie sprawdzone u elektryka samochodowego na jakimś czarodziejskim stole do sprawdzania alternatorów. Stwierdził, że oba są w całkiem dobrym stanie, więc Elmot będzie na zapas.
Mam nadzieję, że podobieństwa kończą się na budowie zewnętrznej, bo jak wszyscy dobrze wiedzą rodzime Elmoty to była porażka na całej linii jeśli chodzi o ich trwałość.
Tak, wiem, 55A, dupy nie urywa, ale zawsze daje to o 154W mocy więcej w porównaniu do słabego 44A. Nie jest to rewelacja, ale lepszy rydz, niż nic ;) Może światła nie będą przygasać po włączeniu dmuchawy ;)
Ponieważ po założeniu mechanicznym tego potwora mocy zacytowałem klasyk "ciemność widzę, widzę ciemność" nie męczyłem się już z rzeźbieniem w instalacji elektrycznej. Ten wspaniały krok dla ludzkości zostawiłem na jutro.
Elmot - Magneti Marelli - dwa bratanki

Dumnie siedzący w Polonezie alternator "seat diesel" ;)
Na koniec odkleiłem napis "POLONEZ" z tylnej klapy, bo lada dzień w tym miejscu pojawi się naklejka jednego z darczyńców - piekarnia aBa z Sierakowa.

Stay tuned with the latest news, und bis Morgen...

Taka mała symulacja oklejenia

Jak tylko wsadzimy wszystkie graty pod maskę pędzimy do firmy oklejającej wóz i będą reklamy darczyńców.
Po tej operacji wóz będzie wyglądał mniej więcej tak:

Piekarnia aBa - Sieraków





Klub Cytrynki, TACHO.NET.PL, Villa Toscania, ProNET

Może nie do końca tak to będzie wyglądało, na pewno efekt końcowy będzie lepszy, gdyż użyłem logotypów ogólnie dostępnych, a wyklejone będą wyglądały na pewno lepiej.

Dziękujemy wszystkim darczyńcom w imieniu obdarowanych dzieci.

niedziela, 24 sierpnia 2014

Dziś dzień francuski

Weekend minął jak zwykle pod znakiem wielkich planów. Razem z kolegą Sławkiem (moim głównym mechanikiem) mieliśmy wymienić alternator, ponadto sprawdzić co jest nie tak z układem hamulcowym.
 Ale nie uprzedzajmy faktów, na początek piękne foteczki maszyny po malowaniu kolorem Super Red 73L (w rzeczywistości wygląda lepiej, zdjęcia tego nie oodają):


 Tak więc wracając do wielkich planów, to mówiąc z francuskiego (uczyłem się go 4 lata, to się znam...) LeGówno!
W sobotę Sławkowi nie pasowało, a dzisiaj (niedziela) pogoda się spierniczyła dokumentnie.
Daliśmy radę wymontować stary alternator, niestety okazało się, że kupiony wcześniej altek od starego BMW nie pasuje. Kobyła tak wielka, że na styk dało się wsadzić między silnikiem a nadkolem, ale trzebaby robić wielką rzeźbę z uchwytami, więc daliśmy sobie spokój, jutro-pojutrze Sławek sprawdzi na "demontażowni" czy mają jakiś lepiej pasujący (każdy jest lepszy od 44A starego elmotu).
Po tej całej operacji wóz wygląda tak:
Tu kiedyś był alternator, w dodatku rzeźba nieziemska poprzedniego właściciela.

Ta kobyła się nie mieści i szukamy nowego altka.
 Jakby tego wszystkiego było mało, coś mi mówi, że uszczelka pod głowicą do wymiany a czasu mało. Mam dylemat: wymienić tylko uszczelkę, czy od razu drugą głowicę kupić? (splanować nie dam rady, bo wszyscy mają terminy bardzo odległe).
Jedyną pozytywną wiadomością jest fakt, że od wtorku znajomy Bartek udostępni mi miejsce w swojej hali i nie będę musiał się martwić warunkami pogodowymi. A że czasu malutko, to będę wieczorami po pracy napierdzielał, żeby do wyjazdu zdążyć.

TRZYMAJCIE KCIUKI!!!

środa, 20 sierpnia 2014

Była rzeźba, dziś malarstwo

Tak więc moi mili jak już się zdążyliście zorientować fura poszpachlowana, ubytki pouzupełniane, rdzy się ładnie pozbyliśmy, dzisiaj podkładzik, jutro mam nadzieję, że uda się kupić lakier L73 (intensywna czerwień - super red - z palety Daewoo-FSO) i wszystko ładnie wykończyć.

Strona prawa naszego pacjenta...

...i strona lewa tegoż

A tu ładnie wspawana łatka. Kto mówił, że transformatorem się nie da? ;)
 Z powyższego jestem najbardziej dumny - chyba powinienem zostać blacharzem, a nie jakimś tam cieciem od komputerów :) Krzywizna idealnie dobrana, docięta, jest pięknie. W dodatku robiłem to po raz pierwszy w życiu i to spawarką transformatorową :)
Ach te łuki, te kształty, krzywizny, zaokrąglenia niczym u kobiety rubensowskiej... Ach, zakochałem się... ;)

Taki mały bonus
Na koniec jeszcze taki mały smaczek - tylna wycieraczka odzyskała dawny blask, a nawet dostała go nieco w nadmiarze, gdyż polakierowana została czarnym metalikiem.


Mówię Wam - pod koniec tygodnia gdy skończymy wszystko będzie lśniło jak psu... oczy!

...stay tuned and keep smiling...

PS. Jakby ktokolwiek chciał wesprzeć prace jakimś trunkiem, to serdecznie zapraszam :D

niedziela, 17 sierpnia 2014

Dzień sztuki nowoczesnej

Nie, nie będą to dzisiaj treblinki do kombajna ćwierćcalowe z Agromy. Dzisiaj po ciężkim wczorajszym wieczorze i dzisiejszym poranku... HA! Nie! Nie przepicie i kac, o nie! ZASKOCZYŁEM WAS! :)

...tak więc po ciężkim wieczorze wypełnionym koszeniem naszej lokalnej mandżurii, robieniem miejsca w przyszłym garażu, robieniem prowizorycznego dachu, co by mi na łeb nie kapało w razie deszczu - przyszedł dzisiaj ranek.

Efekt prac wieczornych - maszyna pod dachem
 
Po przebudzeniu i podejściu do okna dostałem niemal zawału mięśnia sercowego połączonego z wylewem krwi do mózgu i podwyższonym ciśnieniem krążenia nerwów (jak mawiała znajoma mojej babci). Jak nie ulewa, to huragan - połowa plandek do podczepienia od nowa, sznurki pozrywane. "Jak nie urok to sraczka" - pomyślałem i wziąłem się za porządkowanie bajzlu.
Po dwóch godzinach zmagania z żywiołem (plandeka 4x6m - niezły żagiel) sfrustrowany niepowodzeniami rzuciłem wszystko - dosłownie - i otworzyłem piwko pszeniczne naturalnie mętne.
Po chwili zrobiło mi się lepiej i z nowym zapałem wróciłem do pracy, pomogła małżonka, i po kolejnych 4 godzinach polonez jest z zewnątrz wyspawany, poszpachlowany, przeszlifowany i przygotowany do malowania podkładem.
Przymiarka - ach jak pięknie

Artysta plastyk - moja żona Celina - podczas białego szaleństwa

Sztuka nowoczesna w wydaniu współczesnym - poszpachlowane (przed szlifowaniem)

piątek, 8 sierpnia 2014

Powiało papierologią...

A w sumie to nie papierologią, a nowoczesnością.
Założyliśmy teamową skrzynkę e-mail:


Tak więc wszelkie sprawy, pytania, oferty itp. proszę kierować na powyższy adres e-mail.

Dziękuję za uwagę, stay tuned... :)

PS. Przypominamy, że nadal szukamy hojnych darczyńców, więc jeżeli chciałbyś wspomóc domy dziecka i zapewnić sobie reklamę na naszym wspaniałym czerwonym bolidzie - ZAPRASZAMY!


sobota, 2 sierpnia 2014

Cięcie, gięcie i spawanie

Tak więc jako że nie zasypiamy gruszek w popiele, nadszedł czas na blach cięcie gięcie. Prace blacharskie (a raczej blacharsko-rzeźbiarskie z elementami metaloplastyki w oparciu o podręczniki traktujące o sztuce nowoczesnej) ruszyły pełną parą.
Czas pozbyć się toczącej  Poldona gangreny (przynajmniej w części widocznej). Dawcą zostały drzwi od vw passata b5 - nadają się wręcz idealnie :D

Tak więc wzięłem piwo, poszłem po prund i flexa i oto pierwsze wyniki prac dzisiejszych:




Reszta jutro, jak wytrzeźwieję, bo z poobcinanymi po pijaku palcami kiepsko się spawa, a jeszcze gorzej zmienia biegi i trzyma kierownicę ;)

Tak więc trzymajcie kciuki (póki jeszcze je macie) ;)

piątek, 1 sierpnia 2014

Darczyńcy poszukiwani na gwałt

Ponieważ darczyńcy walą drzwiami i oknami, a powierzchnie reklamowe są ograniczone, postanowiłem zrobić licytację.
Powierzchnię na naszym wspaniałym poldonie prezentują się następująco:



Jest ona dostępna pod adresem:
http://allegro.pl/show_item.php?item=4478075013

Zapraszam wszystkich chętnych do wzięcia udziału, zapewniam, że nie pożałujecie! W końcu to szczytny cel - wspomagamy wszyscy dzieci z domów dziecka!
Satysfakcja gwarantowana.

Pierwszym darczyńcą przypomnę jest klub miłośników motoryzacji francuskiej, zwłaszcza z szewronem Citroen: Klub Cytrynki (brawa, oklaski, owacje na stojąco), który chojnie wykupił powierzchnię nr 1 :)