Na pierwszy rzut oka model bliźniaczy do rodzimego Elmotu, tyle, że ma wbudowany regulator napięcia. Poza tym mocowanie identyczne co do joty, wszystkie średnice itp. Wystarczy zamienić 1:1. Przed montażem oba alternatory profilaktycznie sprawdzone u elektryka samochodowego na jakimś czarodziejskim stole do sprawdzania alternatorów. Stwierdził, że oba są w całkiem dobrym stanie, więc Elmot będzie na zapas.
Mam nadzieję, że podobieństwa kończą się na budowie zewnętrznej, bo jak wszyscy dobrze wiedzą rodzime Elmoty to była porażka na całej linii jeśli chodzi o ich trwałość.
Tak, wiem, 55A, dupy nie urywa, ale zawsze daje to o 154W mocy więcej w porównaniu do słabego 44A. Nie jest to rewelacja, ale lepszy rydz, niż nic ;) Może światła nie będą przygasać po włączeniu dmuchawy ;)
Ponieważ po założeniu mechanicznym tego potwora mocy zacytowałem klasyk "ciemność widzę, widzę ciemność" nie męczyłem się już z rzeźbieniem w instalacji elektrycznej. Ten wspaniały krok dla ludzkości zostawiłem na jutro.
Elmot - Magneti Marelli - dwa bratanki |
Dumnie siedzący w Polonezie alternator "seat diesel" ;) |
Stay tuned with the latest news, und bis Morgen...