Wydałem dzisiaj kolejne dwie stówy w papierze Narodowego Banku Polskiego. Powoli mam łzy w oczach, dobrze, że banki chętnie kredytują moje zakupy ;)
Dzisiaj bite cztery godziny (4godz. znane również jako 4h) jeździłem po sklepach i szukałem samoregulatorów szczęk hamulca bębnowego. "Nie ma" to była standardowa odpowiedź. Nawet w hurtowni motoryzacyjnej nie mieli, pan sprzedawca - człowiek dobrej woli - chciał mi zamówić, aby były na jutro, po czym spoglądając mądrze w komputer powiedział "towar wycofany, nie zamówię bo nie mam gdzie".
Zrobiło mi się miękko, słabo, etc. Nie złożę wozu, bo NIE MA CZĘŚCI DO POLONEZA W POLSCE! No ale w przypływie geniuszu pan przyniósł wszystkie samoregulatory co miał do systemów hamulcowych Lucas i wziąłem jeden od Clio i jeden o HWC (ch.j wie czego). Jedyne 60zł/2szt.
Udało się to jakoś w domu poskładać do kupy, tzn. pół nowych od Clio, pół starych od Poloneza.
Poglądowy obrazek:
Lewy Clio, prawy Polonez. Przełożona spinka, rozruszany na gwincie za pomocą odrdzewiacza, polerka papierem ściernym 80. |
Poza tym dwa z trzech przewodów elastycznych hamulca nadają się do wymiany. Jeden udało się odkręcić (idący z tyłu do trójnika), drugiego nie (przedni lewy), może do jutra zadziała odrdzewiacz Wurth, kupiony dzisiaj za 14zł (najlepszy jaki znam). Jeden z przewodów odkręciliśmy kluczem do przewodów hamulcowych rozmiar 9, który również musiałem zakupić za 15zł. Stan agonalny przewodu, modlę się, żeby mieli taki w sklepie, jak jutro pojadę na kolejne zakupy:
Wymienić dziada trzeba |
Niestety drugiego nie udało się odkręcić. Walczyliśmy długo, w strugach deszczu, po ciemku leżąc pod samochodem. Może do jutra odrdzewiacz zadziała, jak nie, to zostanie mi cięcie przewodu sztywnego (mam jeden nowy w zapasie) i wymiana w ten sposób.
Wymieniliśmy też klocki hamulcowe z jednej strony.
Ponadto zakupiłem szczęki hamulcowe. Do Poloneza oczywiście nie mieli :P Na szczęście mieli do Volvo 440 - a to to samo :) 75zł lżejszy...
Nabyłem również dwa paski klinowe, by zamontować alternator i sprawdzić jak działa. Podpiłowany jest już elegancko, ładnie leży, przejściówka do kabli na "małe oczko" pasuje dobrze.
Po krótkiej walce z poluzowaniem pompy wspomagania dałem radę zdjąć pasek klinowy od wspomagania. Bez tej operacji nie da się zdjąć paska klinowego pompy wody i alternatora.
Wszystko pięknie, cool i cacy, tylko oba z pasków okazały się za długie. Jutro jadę wymienić.
Wóz wisi w górze ze ściągniętymi trzema kołami, a do wyjazdy jeszcze tylko niecałe dwa dni!
Módlcie się do kogo kto lubi! Może być nawet Makaronowy Potwór Spaghetti! Byle zadziałało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz