piątek, 11 kwietnia 2014

Panta rhei

Panta rhei, a robota stoi.
Alternator już dawno czeka, drzwi rozdłubane, radio nie dokończone. Aż zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Lecz niestety od dłuższego czasu czuję się jakby mnie czołg przejechał, córka ciągle ze żłobka przynosi jakieś dziadostwa i łapię od razu z nią.
Jak tylko dojdę do siebie od razu biorę się za robotę.

No, to tymczasem, borem lasem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz