Przesłuchując zawartość znalezionego na parkingu pendrive'a (rozjechany samochodem, 8GB Toshiba - i działa) już wiem, co będzie obowiązkowo hymnem tegorocznej wyprawy:
Nie ma to tamto, muszę nagrać na kasetę, bo jak polonez, to i nośnik z epoki musi być, no nie? Gdzieś powinienem mieć jeszcze taśmy ze Stilonu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz