14 września o godz. 23:18 tankujemy LPG przy autostradzie w Słowenii |
Tak jadąc w nieznane zmierzaliśmy ku przejściu granicznemu niedaleko Triestu. Po drodze na jednej ze stacji benzynowych spotkaliśmy "naszych", którzy jechali przez Węgry drogami lokalnymi. Dowiedzieliśmy się, że na Węgrzech z powodu ulewnych deszczy jest powódź! Jadąc autostradą nie mieliśmy o tym pojęcia, natomiast inne załogi zmagały się z lokalnymi podtopieniami zamieniając swoje piękne PRLowskie bolidy w amfibie.
Nie mamy za dużo zdjęć, gdyż tę część trasy pokonywaliśmy w nocy. Na stacjach benzynowych spotykaliśmy różne wesołe ekipy, każdy wymieniał się chętnie doświadczeniami i przeżyciami.
Docelowym miejscem postoju był camping we Włoszech, w miejscowości Grado.
Pokonanie tego dystansu zajęło nam ok. 10h |
Na kemping dotarliśmy tradycyjnie z dużym opóźnieniem, jakoś w nocy. Zanim odszukaliśmy załogę Grzmiącego Rydwanu wiozącą część rzeczy Marii i Maćka troszkę nam zeszło, gdyż camping okazał się prze- prze- przeogromny. W końcu szczęśliwi, zmęczeni, rozbiliśmy namiot, wypiłem sobie dwa węgierskie piwa i ułożyliśmy się do snu (uprzednio robiąc spacer na plażę, by zapoznać się z Adriatykiem).
Nazajutrz czekała nas wczesna pobudka, zafundowana przez złombolowy zgiełk i hałas odpalonych o świcie cudów techniki demokracji ludowej. Poznaliśmy przy tej okazji nowych znajomych rozbitych obok nas - ekipę Żulpanter :)
Szybki prysznic, sprawdzenie stanu akumulatora i poziomu wody, doładowanie komórki (dziękujemy panu Austriakowi z campera, który zaoferował pomoc z gniazdkiem 230V w swoim wozie).
Po zapakowaniu wszystkiego do wozu i zjedzeniu szybkiego śniadanka z kawą (odgrzaliśmy przepyszną kaszę z gulaszem przygotowaną jeszcze w domu przez Celinę) pobiegliśmy obejrzeć plażę w jej całej okazałości w świetle dziennym.
Wpakowaliśmy się do wozu, uformowaliśmy kolumnę trzech pojazdów (Grzmiący Rydwan, Żulpanter, DonPoldon) i po uiszczeniu 44EUR za pole kempingowe ruszyliśmy w dalszą drogę.
Pomarańczowy Żulpanter w środku stawki, zmierzamy ku autostradzie |
Piękne lokalne zabytki |
Żukole i DonPoldon tankują GPL (czyli po naszemu LPG) |
Spotkanie na stacji benzynowej. Nysa, DonPoldon, Żukole, Żulpanter, Grzmiący Rydwan. |
A tak wygląda "bilecik" za autostradę w Italii |
Na innej stacji Piotr "Diesel" z Grzmiącego wymieniał mrugającą żarówkę LED i poprawiał instalację elektryczną, więc mieliśmy chwilę na obgadanie dalszego planu działania i podziwianie widoków.
Przy okazji pozdrawiamy Terenwizję, przyrządzającą parkingowe macaroni :)
Buongiorno macaroni Terenwizja ;) |
...stay tuned...